09 maja 2011

Haiku na wiosenne przedpołudnie

Napisany po wizycie u okulisty, kiedy to po badaniu dna oka, będąc jeszcze pod wpływem działania kropli rozszerzających źrenice, musiałam udać się na spacer po zalanej majowym słońcem Zaspie na przystanek autobusowy linii 148.

Mrużę oczy z całych sił,
bo słońce takie mocne
za to czerwony - piękny


autor: Aga

08 maja 2011

Anyżowe rogaliki

Oto jestem w trakcie tłumaczenia kolejnej części sagi "Trzy siostry" i nie piszę tego bynajmniej, by zareklamować to... hm... dzieło, ale by uzasadnić powstanie poniższego wierszyka. Otóż gdyby ktoś zapytał mnie o czym jest ta książka, musiałabym odpowiedzieć, że po prostu o życiu. Wprawdzie często traktuje o śmierci, co jest jak najbardziej zrozumiałe, bo jedynie ciągła świadomość i pamięć o naszej przemijalności daje nam możliwość pełnego cieszenia się tym czasem, który dany nam został tutaj. W 10 rozdziale 30 części sagi jedna z bohaterek skarży się, że brakuje jej rogalików anyżowych, pieczonych przez jej ojca, zanim zginął pod zwałami ziemi podczas wielkiego osunięcia się tejże. Wydarzenie to z resztą pociągnęło za sobą śmierć kilku co bardziej prominentnych postaci. A ponieważ ta akurat tragedia (każda część ma swoją własną tragedię - ot jak w życiu: raz pod wozem, raz pod wozem...) jest jednym z głównych wątków utworu, wiele dialogów dotyczy tej katastrofy. Każdy ma wspomnienie takich "rogalików", które zniknęły bezpowrotnie z bliskimi w chwili ich śmierci. Zatem dedykuję ten wierszyk pamięci wszystkich wspaniałych ludzi, których dane mi było poznać, a którzy już nie dzielą wspólnej przestrzeni z nami.

Drożdżówka babci
z kruszonką i rodzynkami
pachnąca masłem.
Uśmiech dziadka
jednego i drugiego
ich ciepłe głosy
i wysokie czoła
i duże, spracowane dłonie.
Głupie żarty brata
jak mówił,
że jestem małpą
i porozumienie,
nie do osiągnięcia z nikim innym
i jego zaraźliwy śmiech,
i bezgraniczna miłość...
Przemijanie
niepostrzeżenie
zanikanie -
coś po nas zostanie
komuś będzie czegoś
brakowało,
aż sam przeminie
i nawet wspomnienia
rozsypią się w niematerialny
proch...

Autor: Aga